wtorek, 7 września 2010

Na marginesie wydarzeń sierpniowych…

Wiele ostatnio mówi się o wydarzeniach sierpnia 1980, o strajkach, o stoczniach w Gdańsku i Szczecinie, o zrywach w innych zakładach przemysłowych w całej Polsce. Stoczniowcy mają strajki, górnicy wiece i masówki, pielęgniarki Białe Miasteczka, nauczyciele straszą regularnie co roku w sierpniu, a my bibliotekarze…
Jestem ogromnie ciekawa jaką reakcję społeczeństwa polskiego wywołałby strajk ogłoszony przez pracowników biblioteki? Czy byłoby to poparcie ze strony czytelników, którzy raczej mają świadomość, że zarobki bibliotekarzy nie plasują się w czołówce stawki, mało tego -  mieszczą się gdzieś daleko poza peletonem ludu pracującego miast i wsi, zaś dotacje na zakup nowości są tak mizerne, że dokonując zakupu bibliotekarz „stoi przed witryną księgarską” z rozdartym sercem co wybrać ?! ażeby w miarę możliwości wszystkich czytelników chociaż w części zadowolić. Czy może raczej (i obawiam się, że niestety ten wariant jest chyba bardziej prawdopodobny) wywołalibyśmy ogólną wesołość, czyli  tzw. śmiech na sali.
Refleksję moją wywołał skecz, z którym, skąd inąd rewelacyjny Kabaret Neo-Nówka, wystąpił czas temu jakiś w bytomskiej Operze. Jeden z członków kabaretu w zastępstwie Piotra Kraśki prowadzi Przegląd wiadomości, w rankingu strajków ogłasza awans z miejsca osiemdziesiątego któregoś na drugie (czy też może trzecie – nieistotne): bibliotekarze – i w tym momencie Opera trzęsie się w posadach ze śmiechu, jeszcze zanim prowadzący zdołał dodać, że zaczęło się od jednej bibliotekarki, która zatrzasnęła się w toalecie, a w związku z tym reszta pracowników rozpoczęła strajk okupacyjny. Muszę dodać, że podobną reakcję wywołało miejsce pierwsze: policjanci. Jak widać znaleźliśmy się w doborowym towarzystwie stróżów prawa…
I znowu kłania się temat wizerunku bibliotekarzy…
Moje rozważania bynajmniej nie mają charakteru politycznego ani ekonomicznego (bo nie strajki ani wiece nam w głowach), raczej bardziej socjologiczny.
Tak sobie tylko myślę: co by było gdyby..?
Pozdrawiam
i@

8 komentarzy:

Anonimowy pisze...

tego strajku chyba nikt by nie zauwazyl niestety

Anonimowy pisze...

czyli nikt biblioteki nie odwiedza? nie wypożycza książek? nie wierze, gdyby bibliotekarki zorganizowały strajk i zamknęły bibliotekę raban powstał by na całe miasto. Pytanie tylko czy w obronie Pań, czy przeciwko nim? :)

jajeczko pisze...

Ludzie, o czym wy gadacie? Strajku nie będzie, rabanu nie będzie....nic nie będzie :[

Anonimowy pisze...

pogdybac mozna zawsze

Anonimowy pisze...

Pomarzyc :)

Anonimowy pisze...

Drogie Panie i Panowie też (chociaż jest Was tam niewielu),mimo że nie zarabiacie kroci jesteście fantastyczni. Mili, uprzejmi i kompetentni. Zawsze uśmiechnięci i służący pomocą. Przychodzę do biblioteki już od wielu lat, to ja czasami marudzę, że nie ma nowości, czasami mam zły nastrój i jestem niecierpliwy. Wy z humorem znosicie moje zachowanie, a ilu macie takich zrzędliwych czytelników codziennie? Tylko współczuć. A mimo wszystko jesteście grzeczni i mili.I dlatego ciągle przychodzę po książki, a czasem tylko po to, żeby sobie poprawić humor. Pozdrawiam Was serdecznie i życzę podwyżek, a także tego żeby Wasza praca była doceniana.

Anonimowy pisze...

biblioteka była dwa lata zamknięta, to więcej niż strajk (z perspektywy czytelnika:)

Anonimowy pisze...

Remont był konieczny a filie były czynne.Nie wszystkie,ale można było sobie poradzić.