sobota, 12 maja 2012

Zagadka Fredzi Mol


„Trzydzieści pięć lat pracuję przy starym papierze i to jest moja love story. Trzydzieści pięć lat prasuję stary papier i książki, trzydzieści pięć lat tytłam się w literach, wskutek czego upodobniłem się do leksykonów, których przez sen sprasowałem pewnie ze trzydzieści kwintali, jestem dzbanem pełnym żywej i martwej wody, starczy, bym się lekko nachylił, cieką ze mnie same piękne myśli, jestem wbrew własnej woli wykształcony, tak więc właściwie nawet nie wiem, które myśli są moje i ze mnie, a które wyczytałem, tak więc w ciągu tych trzydziestu pięciu lat zjednoczyłem się z samym sobą i światem wokół mnie, bo gdy czytam, biorę piękne zdanie do buzi i ssę je jak cukierek, jakbym sączył kieliszeczek likieru, tak długo, aż w końcu ta myśl rozpływa się we mnie jak alkohol, tak długo we mnie wsiąka, aż w końcu nie tylko jest w moim mózgu i sercu, lecz pulsuje w mych żyłach aż po krańce naczyniek włoskowatych. (…)

(…) Gdybym ja umiał pisać, to napisałbym książkę o większym szczęściu i o większym nieszczęściu człowieka. Dzięki książkom i z książek dowiedziałem się, że niebiosa wcale nie są humanitarne i że człowiek myślący także humanitarny nie jest, nie żeby nie chciał, lecz dlatego że byłoby to sprzeczne z poprawnym myśleniem. (…)

(…) I ja jeden na świecie wiem ponadto, że w sercu każdej paczki spoczywa tutaj otwarty "Faust", tu "Don Carlos", tu otoczony obrzydliwym papierem zakrwawionych dekli leży "Hyperion", a tutaj wewnątrz paczki z worków po cemencie odpoczywa "Tako rzecze Zaratustra". Tak oto ja jedyny na świecie wiem, w której paczce leży jak w grobowcu Goethe i Schiller, a gdzie Hölderin, a gdzie Nietzsche. (…)

(…) Spojrzałem w górę na baldachim z książek nad moim łóżkiem i doszedłem do wniosku, że przygarbiłem się wskutek tego, że stale jakbym dźwigał na grzbiecie ten dwutomowy pawlacz pełen książek i ksiąg. (…)”

Czekam na odpowiedź i pozdrawiam blogerów :)

4 komentarze:

Anonimowy pisze...

Bohumil Hrabal "Zbyt głośna samotność" :)
Pozdrawiam pracowników i czytelników MBP :)

Fredzia Mol pisze...

Tak, to oczywiście jest prawidłowa odpowiedź :) Czy chcecie kiolejną zagadkę? Obiecuję, tym razem będzie prościej ;)

Anonimowy pisze...

Oczywiście, że chcemy kolejną zagadkę :)

Fredzia Mol pisze...

Dzisiejsza zagadka jest bardzo prosta. Kto czytał tą popularną powieść, ten od razu się zorientuje. Więcej nie powiem :)

„(…) Nagle zdała sobie sprawę z nieubłaganej logiki, jaka musiała stać za każdym prezentowanym sposobem myślenia czy wzorem, co zaprowadziło ją do działów matematycznych księgarń naukowych. Jednak dopiero gdy sięgnęła po „Dimensions in Mathematics”, otworzył się przed nią całkiem nowy świat. Matematyka była właściwie logiczną łamigłówką z nieskończoną liczbą wariantów – zagadek do rozwiązania. Rzecz w tym, by zrozumieć kombinację różnych reguł, które umożliwiłyby rozwiązanie dowolnego problemu matematycznego. „Dimensions in Mathematics” nie były suchym podręcznikiem matematyki, lecz tomiskiem na tysiąc dwieście stron, traktującym o historii tej nauki od starożytnych Greków do współczesnych prób zgłębienia astronomii sferycznej. Traktowano je niczym Biblię, dzieło o znaczeniu, jakie dla poważnych matematyków miała kiedyś (i nadal ma) „Arytmetyka” Diofantosa. Kiedy po raz pierwszy otworzyła „Dimensions in Mathemtics” na tarasie hotelu przy Grand Anse Beach, znalazła się nagle w zaczarowanym świecie liczb. Autor książki potrafił uczyć, a jednocześnie rozbawić czytelnika anegdotą czy zaskakującym problemem. Mogła śledzić rozwój matematyki od Archimedesa do współczesnego Jet Propulsion Laboratory, centrum badawczego NASA w Kalifornii. Odkrywała metody rozwiązywania problemów. (…)”