czwartek, 6 maja 2010

Literatura na słodko


Jej historia ma swoje korzenie w lasach tropikalnych Ameryki Środkowej – tam 3 tysiące lat temu Olmekowie rozpoczęli uprawę kakaowca. Prawdziwym kultem obdarzyli ją dopiero Majowie kilkaset lat po upadku Olmeków. Mieszając zmielone kakao z wodą, mąką kukurydzianą, miodem i chili, sporządzili gorzki napój przeznaczony głównie dla królów i uczestników obrzędów religijnych. Po upadku Majów zwyczaj jej spożywania przejęli Aztekowie, wzbogacając jej walory smakowe o paprykę, wanilię i suszone płatki kwiatów. Przywieziona w 1528 roku przez Ferdynanda Corteza do Hiszpanii, nie wywołała poruszenia. Gdy jednak hiszpańscy mnisi opracowali nową recepturę na jej przyrządzanie, dodając do zmielonych nasion kakaowca cukier, cynamon i anyż, stała się przepysznym smakołykiem, na punkcie którego oszalała cała Europa.

Mowa oczywiście o CZEKOLADZIE! 12 kwietnia wszyscy wielbiciele tego smakołyku obchodzili Dzień Czekolady. Z tej smacznej okazji i my przygotowaliśmy słodkie co nieco dla naszych milusińskich. Na wszystkich chętnych do podjęcia słodkiego wyzwania czekała gra planszowa, której motywem przewodnim była książka Roalda Dahla Charlie i fabryka czekolady. Na planszy, poza ogromną ilością czekoladowych kostek i cukierków, ukryte były ciekawostki z historii tego smakołyku. Dzieci mogły dowiedzieć się między innymi jakie wymiary miała największa tabliczka czekolady Milki, gdzie i kiedy powstała pierwsza fabryka czekolady czy skąd wzięła się nazwa „pralinki”. Dla jednych celem nadrzędnym było zjedzenie jak największej ilości czekolady, dla innych liczyło się przede wszystkim szybkie dotarcie do mety. Wszyscy jednak co do jednego byli zgodni: zabawa była pyszna! Na tym jednak nie koniec. Dla utalentowanych smakoszy czekolady czeka konkurs na opowiadanie z czekoladowym motywem w roli głównej, którego rozstrzygnięcie nastąpi 9 czerwca podczas „Podwieczorku czekoladowo-literackiego”, na którym gościć będzie Ewa Petrymusz. Spotkaniu będzie towarzyszyć degustacja czekolady. Gorąco zapraszam!
A na koniec coś dla rozbudzenia wyobraźni: „Jest jakaś alchemia w zmienianiu zasadniczej czekolady w to złoto mądrego głupca, w czarowaniu amatorskim (…)Połączone wonie czekolady, wanilii, rozgrzanej miedzi i cynamonu odurzają, wspaniale sugestywne; jest w tym surowy ostry zapach ziemi południowoamerykańskiej, gorąca żywiczna wonność lasów deszczowych. Przenoszę się teraz. Jestem z Aztekami przy ich uświęconych obrzędach: Meksyk, Wenezuela, Kolumbia. Dwór Montezumy, Kolumba i Corteza. Pokarm bogów kipi i pieni się w kielichach. Gorzki eliksir życia.” („Czekolada” Joanne Harris)
@m.

1 komentarz:

Anonimowy pisze...

Uwielbiam pralinki :) i pozdrawiam wszystkich czekoladoholikow