wtorek, 31 maja 2011

Moja Biblioteka zawsze po drodze…


I oto minął znowu kolejny Tydzień Bibliotek. Świętowaliśmy radośnie razem z mniejszymi i większymi czytelnikami – naszymi przyjaciółmi. Były konkursy, spotkania, gry i zabawy, wspólne czytanie oraz wycieczki po różnych filiach naszej biblioteki, która mieści się nie tylko w Gmachu Głównym przy Placu Sobieskiego, ale także w nieomal każdej dzielnicy. Tam znajdują się Placówki Filialne, z których każda stanowi niewielką cząstkę Miejskiej Biblioteki Publicznej.



Niektóre imprezy proponowane przez nas w maju mają już charakter cykliczny i odbywają się każdego roku.
Tak rzecz się ma z Festynem dla dzieci organizowanym rokrocznie w Placówce Filialnej Nr 12 na Rozbarku. Obecnie przybiera on coraz bardziej charakter festynu rodzinnego, na którym pojawiają się kolejne pokolenia: przychodzą dzieci, przyprowadzają młodsze rodzeństwo, babcie i dziadkowie przywożą w wózeczkach swoje malutkie wnuczęta, mamy prowadzą swoje kilkuletnie pociechy a coraz częściej (i to raczej jest nowość) pojawiają się tatusiowie. Większość zaopatrzona w aparat fotograficzny, pragnie uwiecznić miłe chwile spędzone razem w gronie rozbrykanych, rozwrzeszczanych i często niesfornych dzieciaków. I co z tego, że niesfornych, w końcu to chyba przywilej tego wieku, czyż nie? I niech żałują wszyscy ci, którzy mogą ale im się nie chce. Zawsze jest super! W trakcie tych trzech majowych godzin możemy sobie bezkarnie hałasować na naszym osiedlu i nikt nie ma o to do nas pretensji, mało tego nawet mamy widownię (czasem wręcz żywiołowo reagującą) na balkonach pobliskich domów. Są gry sportowe, zagadki literackie, zabawa przy muzyce i mnóstwo atrakcji jak np. loteria fantowa z bardzo atrakcyjnymi nagrodami. Okazuje się, że wata cukrowa przetrwała zmianę czasów i nadal jest hitem wśród dzieciaków. Od stóp do głów pomazani kolorową kredą (no przecież trzeba koniecznie przyozdobić niekoniecznie atrakcyjny, szaro-bury taras przed biblioteką), oblepieni słodką watą, z buziami zabarwionymi kolorowymi soczkami (ufundowanymi przez naszego sponsora – radnego dzielnicy pana Andrzeja Wężyka), zmęczeni bieganiem i skakaniem, przeciąganiem liny i rzutami do celu, ale bardzo szczęśliwi wróciliśmy uśmiechnięci do domu. I jeszcze panie nie zdążyły sprzątnąć po imprezie (a trzeba wam wiedzieć, że dzieci nauczyły się już śmiecić jak najmniej i troszkę po sobie sprzątać – no, ale żeby nie przechwalić) a już padały pytania: kiedy kolejne spotkania?



Oczywiście, że będą. Najbliższe podobnego rodzaju literacko-sportowe zmagania na świeżym powietrzu już w lipcu i sierpniu. Czekamy na was! Wakacje z biblioteką – przecież to jest to, co tygryski lubią najbardziej. A powiem Wam w sekrecie, że dotarły do mnie słuchy iż tegoroczne wakacje będą strasznie tajemnicze, ale nic więcej nie mogę Wam zdradzić – musicie sami zobaczyć o co chodzi. Nie siedźcie w domu przy komputerze, poznajcie z nami coś… oj byłabym się wygadała, ups! W każdy czwartek wakacji bądźcie z nami. Szczegóły pojawią się w odpowiednim czasie na naszej stronie internetowej i będą także stosowne ogłoszenia na drzwiach wszystkich filii.

Zarówno dla tych, którzy byli i chcą sobie przypomnieć, jak i dla tych, którym się przyjść nie chciało bądź nie mogli, a chcieliby zobaczyć co ich ominęło – kilka fotek ze wspólnej zabawy.

Pozdrawiam serdecznie

i@

Brak komentarzy: