czwartek, 10 maja 2012

Zagadka literacka numer 3


Wybierając dla Was cytaty na tegoroczny Tydzień Bibliotek, zaskoczyło mnie, jak wiele tekstów dotyczy ksiąg zakazanych, niebezpiecznych, czy też dostępnych jedynie dla nielicznych. Dzisiejszy cytat traktuje o księdze, która mogłaby nie spodobać się misjonarzom, dbającym o to, aby umiejętność czytania nie wymknęła się spod kontroli w pewnej Wiosce, opisanej przez znaną polską pisarkę (niestety już nieżyjącą):



„(…) Wieczorem drugiego dnia pobytu w Wiosce Błazen zaproponował, że może zacząć uczyć swych nowych przyjaciół pisać i czytać. Ze swej podróżnej sakwy wyjął grubą księgę, podobną do tych, jakie miał Ezra, choć z całkiem innymi obrazkami: były tu warowne zamki, zdobne pałace, strojni ludzie, dziwne budowle, rzeki z pływającymi długimi łodziami o nieznanych kształtach, morza i oceany, po których pływały domy.

- To księga o krajach i miejscach, które zwiedziłem – powiedział. – Gdy poświęcimy na naukę trochę czasu, już w niecały miesiąc przeczytacie podpisy pod tymi obrazkami.

Gaja wyraziła entuzjastyczną radość z propozycji Błazna.

- I będę rozumieć te znaczki malutkie jak mrówki?! – ucieszyła się.

- Tak. To wcale nie jest tak trudne, jak myślisz. Nawet dzieci potrafią posiąść tę sztukę – wyjaśnił Błazen. – Kiedyś dbano o to, by czytać umieli tylko wybrańcy, i wybrano ludzi w długich sukniach. Potem jednak niektórzy z nich zrozumieli, że nauka czytania i pisania musi trafić do zwykłych ludzi, nie może być tylko sekretną umiejętnością. I oni pierwsi, zakonnicy, mnisi, kapłani, zaczęli nauczać sztuki pisania i czytania. Nie wszystkich, bo nie każdemu wydaje się ona potrzebna, są to nadal ludzie wybrani, lecz jest ich coraz więcej.

- Cywilizacja – podpowiedział Jon.

- Cywilizacja – przyznał Błazen. – Ludzie w długich sukniach niosą Cywilizację do różnych światów i chwała im za to. Dzięki nim coraz więcej ludzi umie czytać księgi, a i ksiąg wciąż przybywa. Choć… hm… nie wszystkie księgi podobają się mnichom. Są takie, które chętnie palą, by nie oglądały ich oczy zwykłych ludzi.

- Palą księgi? – zdziwił się Jon. – Na stosie? Myślałem, że palą tylko żywych ludzi…

- Księgi to też żywi ludzie. To przecież ludzie je stworzyli, oni spisywali je z mozołem i iluminowali. Gdy palisz księgę, to tak, jakbyś palił człowieka – odparł zamyślony Błazen i dodał: - Moja księga też nie wszystkim by się spodobała, bo pokazuje świat takim, jaki jest, z jego słabościami, umiłowaniem złota i uciech, to grzeszny, to znowu święty, to okrutny, to znów dobry. Dlatego będziemy ją chować przed obcymi (…)”

Mam nadzieję, że i tym razem zagadka nie jest trudna. Czekam na odpowiedzi.

@m.

4 komentarze:

Fredzia Mol pisze...

"Samotność Bogów" Dorota Terakowska. Pozdrawiam i czekam na następne zagadki:)

Anonimowy pisze...

Fredziu, a może Ty zaproponujesz jakąś zagadkę?

@m. pisze...

Jestem za propozycją Anonimowego :)
"Samotność Bogów" to oczywiście poprawna odpowiedź :)

Fredzia Mol pisze...

Dobrze, choć nie wiem czy Wam się spodoba moja zagadka. Cytat, który proponuję nie jest zbyt grzeczny, choć to dobra europejska literatura. Rozumiem, że motywem przewodnim jest książka. Więc proszę:
„Trzydzieści pięć lat pracuję przy starym papierze i to jest moja love story. Trzydzieści pięć lat prasuję stary papier i książki, trzydzieści pięć lat tytłam się w literach, wskutek czego upodobniłem się do leksykonów, których przez sen sprasowałem pewnie ze trzydzieści kwintali, jestem dzbanem pełnym żywej i martwej wody, starczy, bym się lekko nachylił, cieką ze mnie same piękne myśli, jestem wbrew własnej woli wykształcony, tak więc właściwie nawet nie wiem, które myśli są moje i ze mnie, a które wyczytałem, tak więc w ciągu tych trzydziestu pięciu lat zjednoczyłem się z samym sobą i światem wokół mnie, bo gdy czytam, biorę piękne zdanie do buzi i ssę je jak cukierek, jakbym sączył kieliszeczek likieru, tak długo, aż w końcu ta myśl rozpływa się we mnie jak alkohol, tak długo we mnie wsiąka, aż w końcu nie tylko jest w moim mózgu i sercu, lecz pulsuje w mych żyłach aż po krańce naczyniek włoskowatych. (…)
(…) Gdybym ja umiał pisać, to napisałbym książkę o większym szczęściu i o większym nieszczęściu człowieka. Dzięki książkom i z książek dowiedziałem się, że niebiosa wcale nie są humanitarne i że człowiek myślący także humanitarny nie jest, nie żeby nie chciał, lecz dlatego że byłoby to sprzeczne z poprawnym myśleniem. (…)
(…) I ja jeden na świecie wiem ponadto, że w sercu każdej paczki spoczywa tutaj otwarty "Faust", tu "Don Carlos", tu otoczony obrzydliwym papierem zakrwawionych dekli leży "Hyperion", a tutaj wewnątrz paczki z worków po cemencie odpoczywa "Tako rzecze Zaratustra". Tak oto ja jedyny na świecie wiem, w której paczce leży jak w grobowcu Goethe i Schiller, a gdzie Hölderin, a gdzie Nietzsche. (…)
(…) Spojrzałem w górę na baldachim z książek nad moim łóżkiem i doszedłem do wniosku, że przygarbiłem się wskutek tego, że stale jakbym dźwigał na grzbiecie ten dwutomowy pawlacz pełen książek i ksiąg. (…)”
Czekam na odpowiedź i pozdrawiam blogerów :)